Menu:

MÓDLMY SIĘ:

 

Akt zawierzenia

Bożemu Miłosierdziu

Boże, Ojcze miłosierny,
który objawiłeś swoją miłość
w Twoim Synu Jezusie Chrystusie,
i wylałeś ją na nas w Duchu Świętym, Pocieszycielu,
Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka.
Pochyl się nad nami grzesznymi,
ulecz naszą słabość,
przezwycięż wszelkie zło,
pozwól wszystkim mieszkańcom ziemi
doświadczyć Twojego miłosierdzia,
aby w Tobie, trójjedyny Boże,
zawsze odnajdywali źródło nadziei.
Ojcze przedwieczny,
dla bolesnej męki i zmartwychwstania Twojego Syna,
miej miłosierdzie dla nas i całego świata! Amen.


Jan Paweł II, Kraków-Łagiewniki, 17.08.2002 r.

 

FACEBOOK:

PROGRAM UE:

dfhgrhgrsegwae

„Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów wiejskich:

Europa inwestująca w obszary wiejskie.”

Operacja pt. Wykonanie konserwacji zabytkowych organów w kościele M.B. Nieustającej Pomocy w Węglówce, której celem jest zachowanie dziedzictwa kulturowego poprzez remont zabytkowych organów

współfinansowana  jest ze środków Unii Europejskiej w ramach działania

„Wdrażanie lokalnych strategii rozwoju” – mały projekt

Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013

ROK LITURGICZNY:

 

 

 

 Rok Duszpasterski 2022/2023

Wierzę w Kościół Chrystusowy

Losowe zdjęcia:





Węglowska Droga Krzyżowa

Data: 2017-04-09 16:04

Poszczególne stacje Biblijnej Drogi Krzyżowej przygotoewali mieszkańcy Węglówki. Zostały one poddane do modlitwy w dniu 7 kwietnia podczas tradycyjnej już Drogi Krzyżowej z dolnego kościoła do górnego.


L1. Lektor 1

L2. Lektor 2

L3 Lektor 3

 

Węglowska Droga Krzyżowa

7 kwietnia 2017 r.

Wstęp:

L1. Panie, kolejny raz wchodzę na drogę Twojego cierpienia. Drogowskazem dzisiaj dla mnie jest Słowo zapisane w Piśmie św. Wiem, że ta ziemia biblijna jest ziemia świętą. Zdejmuję wiec sandały swoich pewności i składam w Twoim Sercu pragnienie, abym potrafił ogarnąć duchem,” czym jest szerokość, długość, wysokość i głębokość” Twojej miłości Panie, przewyższająca wszelką wiedzę. Proszę również, aby wspomnienie Twojej miłości mierzonej cierpieniem i krzyżem pomogła mi odnowić w sobie zdolność kochania innych ludzi i to pomimo czegoś.

Któryś za nas cierpiał rany …

 

L.3 Stacja I

L2. Jezus w Ogrodzie Oliwnym

L1. Z ewangelii według św. Łukasza:

Potem wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!» Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. Rzekł do nich: «Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». (Łk 22, 39-46)

 

L2. Ewangeliści zapisują kilka momentów, w których Jezus udaje się na modlitwę. Jednak ta na Górze Oliwnej jest wyjątkowa. Nie tylko dlatego, że jest wstępem do zbawczego dzieła męki, śmierci i zmartwychwstania i towarzyszą jej „krople krwi sączące się na ziemię”. Z Jezusem są Jego uczniowie. Mistrz postawił im konkretne zadanie – modlić się, aby nie ulec pokusie. Oni zaś zasnęli zmożeni smutkiem. W ich życiu kolejny raz natura minęła się z łaską

 

L3. Także i w naszej codzienności wielokrotnie dotykają nas pokusy. Czasami jesteśmy znużeni nie jeden raz przegraną walką. Tymczasem siła jest w modlitwie! Bo to ona nastraja naszą naturę do pełnienia woli Ojca, objawionej nam w przykazaniach, codziennym Słowie Bożym, głosie Kościoła czy sumienia. Echo tamtego Jezusowego wezwania: „Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” jest wciąż dla nas aktualne, a zagrożeniem jego wypełnienia jest smutek. Dlaczego? Bo kto daje się jemu opanować traci nadzieję, a bez nadziei przyzywanie Boga przestaje mieć sens. Panie nie dopuść, aby w nas zakrólował smutek z jego konsekwencjami.

Któryś za nas cierpiał rany …

 

L 3. Stacja II

L2. Jezus zdradzony przez Judasza

L1. Z ewangelii według św. Mateusza:

Wtedy jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: "Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam". A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać. W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: "Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia?" On odrzekł: "Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: "Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami"". Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę. Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu . A gdy jedli, rzekł: "Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi". Bardzo tym zasmuceni zaczęli pytać jeden przez drugiego: "Chyba nie ja, Panie?" On zaś odpowiedział: "Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził". Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: "Czy nie ja, Rabbi?" Odpowiedział mu: "Tak jest, ty".

L2. CZY NIE JA RABBI – TAK JEST   TY !

Te słowa wciąż brzmią w  głowie….. czy to ja ?

W naszym codziennym życiu wciąż zdarzają się zdrady większe i mniejsze. Dotyczą one zdrady przyjaciół, najbliższych, zdradę pewnych zasad  i norm.

Możemy tego doświadczyć na każdym etapie życia.

-Już małe dzieci oszukują rodziców, którzy bezgranicznie im ufają. 

-W szkole uczniowie, którzy  łamią zasady, nie szanują nauczycieli, bezprawnie korzystają z pracy swoich kolegów.

- Ludzie młodzi , którzy  bawią się uczuciem drugiej osoby, zamieszkują razem, a później porzucają.

-Rodzice,  którzy usprawiedliwiają taki czyn dzieci, że taki świat i wszyscy tak robią!!! 

-Ojcowie, którzy nie maja czasu dla swych dzieci ,bo uważają, że ich najważniejszą ich rolą jest zarabianie pieniędzy.

Ktoś powie ja nie jestem Judaszem- przecież  to nie Jezusowi uczyniłem ?

Jezus powiedział - cokolwiek uczyniliście drugiemu człowiekowi – to Mnieście  czynili!

 

L3. Zdrada Judasza mocno zabolała Jezusa. Pan Jezus skazuje na nikczemność zdrady i w ten sposób daje kolejną okazję do skruchy i nawrócenia. Pismo Święte nie mówi, że Judasz zwrócił się do Bożego miłosierdzia, informuje tylko o jego rozpaczy i samobójstwie. To przykład bardzo smutnego końca, choć Kościół nigdy nie stwierdził ostatecznego potępienia Judasza, bo nie wiadomo, czy w sposób Bogu tylko znany nie otworzył się on jeszcze przed śmiercią na przebaczającą Bożą miłość. Tego nikt na ziemi nie wie.

Judasz zdradził swego Mistrza zdradził zasady człowieczeństwa, dał się owładnąć pieniędzmi  i stracił swoją godność.  My jako chrześcijanie jesteśmy powolni do godności i postępowania według zasad jakie zostawił nam Pan Jezus. Nigdy póki żyjemy  nie jest za późno na nawrócenie, zmianę życia.

Duchu Święty, pomóż mi zawsze być wierny Bogu i ludziom, których obok mnie postawił, pomóż naprawiać swoje błędy i okazywać skruchę i szacunek tym, wobec których zawiniłem. Obym  nigdy nie usłyszał     -  tak to ty mnie zdradziłeś!!!

Któryś za nas cierpiał rany …

 

L3. Stacja III

L2. Jezus skazany przez Sanhedryn

L1. Z ewangelii według św. Marka

Tymczasem arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić, lecz nie znaleźli. Wielu wprawdzie zeznawało fałszywie przeciwko Niemu, ale świadectwa te nie były zgodne. (…) Wtedy najwyższy kapłan wystąpił na środek i zapytał Jezusa: «Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciw Tobie?» Lecz On milczał i nic nie odpowiedział. Najwyższy kapłan zapytał Go ponownie: «Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego?» Jezus odpowiedział: «Ja jestem. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi». Wówczas najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: «Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Słyszeliście bluźnierstwo. Cóż wam się zdaje?» Oni zaś wszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci. (Mk 14, 55-64)

Skazali Cię na śmierć. Tak po prostu postanowili, że  musisz umrzeć.               Bo wytykałeś im grzechy, w których żyli – fałsz, obłudę, zakłamanie, nieuczciwość. Bo upominałeś i nawoływałeś do zmiany życia – a  to akurat nie było im na rękę. Stałeś się dla nich niewygodny, dlatego wydali na Ciebie  najstraszniejszy wyrok – wyrok śmierci.

            Tak łatwo wydajemy wyroki. Stajemy w roli oskarżyciela. Potępiamy z taką łatwością i  wręcz satysfakcją. A dla siebie zawsze szukamy usprawiedliwienia; to nie ja, to tamten człowiek. Ja jestem lepszy. Brakuje nam odwagi, żeby powiedzieć: ten człowiek jest niewinny, umywamy ręce:

Oto Człowiek

sponiewierany

wyszydzony

uznany za wichrzyciela

opluty

zhańbiony

odarty z najświętszej godności

przyrównany do łotra

 

oto Człowiek

oto co człowiek

zgotował dla Człowieka.  Nawet z tego Panie wyprowadziłeś dobro …

Panie, pomóż nam przemieniać się z oskarżycieli w obrońców! 

 

L3. Stacja IV

L2. Piotr wypiera się Jezusa

L1. A Piotr siedział na zewnątrz, na dziedzińcu. I podeszła do niego jedna służąca,  i powiedziała: - Ty też byłeś z Jezusem Galilejczykiem. Lecz on zaprzeczył wobec wszystkich: - Nie wiem, co mówisz! A kiedy szedł w stronę bramy, zobaczyła go inna służąca. I mówi tym, co tam byli: - Ten był  z Jezusem Nazareńczykiem. I znowu zaprzeczył pod przysięgą: - Nie znam tego człowieka. Wkrótce potem stający tam powiedzieli Piotrowi: - Naprawdę, ty też jesteś (jednym) z nich, bo i twoja wymowa cię zdradza. Wtedy zaczął się zaklinać i przysięgać: - Nie znam tego człowieka. I zaraz zapisał kogut.  A Piotr przypomniał sobie słowa Jezusa, który powiedział: "Zanim kogut zapieje, ty trzykroć się Mnie zaprzesz". I wyszedłszy za bramę gorzko zapłakał. (Mt 26, 69-75)

L2. Piotr zapiera się Chrystusa, jednak Pan mu przebacza i czyni Głową kościoła. ,, Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr (czyli Skała), i na tej Skale zbudują Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.”  Co spowodowało upadek tak wielkiego Apostoła ?  Piotr był człowiekiem głęboko religijnym, gorliwym, ale pewnym siebie, porywczym i to w dużej mierze wpłynęło na jego czyn. Pewność siebie, buta, zarozumiałość,  uparte trzymanie się przy swoim zdaniu, to cechy wielu ludzi.  Wydaje  nam się, że damy sobie radę, bo jesteśmy silni,  zdolni, mamy pieniądze, znajomości. Piotr na tym przegrał. Nie możemy pokładać ufności  w sobie.  Wszystko, co posiadamy jest darem, którym obdarzył nas Pan. Ufność możemy pokładać tylko  w Bogu. To On przez swoje miłosierdzie pozwala nam do Siebie wrócić, gdy zbłądzimy w naszym ziemskim życiu.

Drugim powodem upadku Piotra był zwykły, ludzki strach. On się po prostu bał. Bał się aresztowania, być może biczowania, a może nawet skazania na śmierć.   I bronił się przed tym, kłamiąc, że nie zna Jezusa. Lęk przed cierpieniem sprawia, że przyjaciel wydaje przyjaciela.

L3. Piotr stchórzył, dokładnie tak samo jak, Panie Jezu,  ja tchórzę. Boję się przyznać do  Ciebie, boję się wyznać moją wiarę, boję się bronić Ciebie i Twój kościół przed oczernianiem, przed nieprawdziwą krytyką.  Piotra nie ma pod krzyżem Jezusa, ale cały czas go kocha. Żałuje tego co zrobił. Ten upadek czyni go silniejszym, postanawia głosić prawdę o Jezusie nawet za cenę własnego życia. Zostaje ukrzyżowany głową w dół. Czy ja nie wstydzę się Chrystusa?  Czy noszę Jego wizerunek? Czy czynię znak krzyża z pobożnością  i namaszczeniem, po prostu z szacunkiem? Czy oddałbym życie za swoją wiarę?  

Jezu pozwól mi zachować pokorę, by była nieodłącznym towarzyszem mojego życia, abym potrafił dziękować i daj odwagę zawsze świadczyć o Tobie.             

Któryś za nas cierpiał rany …


L3. Stacja V

L2. Jezus sądzony przez Piłata

L1. Z ewangelii według św. Jana

Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: «Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?» Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?» Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?» Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, bym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd». Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu». (J 18, 33-37)

 

L2. Przywódcy Twoich współrodaków poniżyli i oskarżyli Cię przed Piłatem o bluźnierstwo żądając kary śmierci. Twoi przeciwnicy posłużyli się przemocą fizyczną, oszczerstwami, srebrnikami, aby kłamstwo wywarło odpowiedni wpływ na lud i sąd. Pozorami szacunku dla Prawa Mojżeszowego chcieli zagłuszyć Słowa Żywej Prawdy, ponieważ pycha zamyka na światło Boże. Spieszyli się z wydaniem wyroku, by zdążyć na modlitwy szabatowe.

 

L3. Czy nam nie zdarza się wydawać potępiających wyroków śpiesząc do kościoła lub z niego wychodząc? Proces Jezusa to rywalizacja Sanhedrynu z rzymską władzą o dominację. Piłat był świadom wielkości i niewinności Jezusa. Nie miał jednak odwagi, by walczyć o prawdę kosztem utraty władzy i korzyści z niej płynących. Zmanipulowany lud mógł również się wypowiedzieć-wybrał Barabasza. Jezus przegrał w demokratycznych wyborach. Kłamstwo, manipulacja poparte pieniędzmi wygrało z prawdą. Lud szybko zapomniał o cudach i darmowym chlebie. Propozycja Życia w blasku prawdy została odrzucona. Czy my mamy odwagę stanąć w obronie poniżonego człowieka-nienarodzonego, chorego, biednego, opuszczonego, wygnanego z własnej ojczyzny? A przecież można podjąć prawdziwie mężną drogę dzięki modlitwie, współpracy z łaską Bożą w służbie człowiekowi do czego zapalał nas swoim słowem i przykładem życia Prorok naszych czasów –Jan Paweł II.

Panie Jezu, przez pośrednictwo Twej Matki, w roku setnej rocznicy objawień fatimskich prosimy Cię o potrzebne łaski, by oprzeć się pokusom, które pochodzą od szatana – usiłującego oderwać nas od źródła prawdziwego Życia, łudząc mirażem wolności bez wartości której kresem jest rozpacz. Wierzymy w sprawczą moc słów Ewangelii i pragniemy nimi żyć, aby budować Twoje Królestwo Prawdy, Miłości i Pokoju pod opieką naszej Pani i Królowej Polski Maryi.

Któryś za nas cierpiał rany …

 

L3. Stacja VI

L2. Jezus biczowany i koronowany cierniem

L1. Z ewangelii według św. Jana:

Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: «Witaj, Królu Żydowski!» I policzkowali Go. (J 19, 1-3)

 

L2. Nienawiść, złość, gniew może być wyrażona na różne sposoby, także na sposób biczowania i upokorzenia. Chrystus bez słowa skargi to wszystko przyjmuje.  Milczenie jest Jego odpowiedzią na 39 batów, pusty śmiech rozochoconych żołnierzy i wbijającą się w skroń cierniową koronę. Prorok Izajasz tamten moment przewidział i pozostawił nam znamienny opis:

Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,
Mąż boleści, oswojony z cierpieniem,
jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa,
wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem,
On dźwigał nasze boleści,
a myśmy Go za skazańca uznali,
chłostanego przez Boga i zdeptanego.

(…)Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić,
nawet nie otworzył ust swoich.
Jak baranek na rzeź prowadzony,
jak owca niema wobec strzygących ją,
tak On nie otworzył ust swoich” (Iz 53)

 

L3. Czasami pozostaje tylko milczenie, nic więcej, bo szkoda słów dla tych, którzy nie chcą ich słuchać. Świadome milczenie nie jest bezsilnością, ale modlitwą  za prześladowców: Ojcze, odpuść im bo nie wiedza, co czynią. Niech w naszym życiu będzie więcej takiej modlitwy niż odwetu, złości i chęci zemsty. Wtedy naprawdę zło dobrem się zwycięża. Panie spraw, aby w moim milczeniu była moc przemiany dla tych, którzy nas krzywdzą.

 


L3. Stacja VII

L2. Jezus bierze krzyż na swe ramiona

L1. Z ewangelii według św. Jana

„Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota.” J 19, 17

 

L2. Pośród rozwścieczonego tłumu, na środku rynku uzbrojeni siepacze rzucili pod nogi Jezusa drzewo krzyża. A Jezus upadł na kolana, objął z miłością i ucałował po trzykroć to święte drzewo, na którym dokona się zbawienie świata. Jezus modląc się dziękuje Bogu Ojcu, że już zaczyna się odkupienie ludzi – a oni tak złorzeczą, szydzą, opluwają, bluźnią i przeklinają. Jezus jeszcze raz mocniej obejmując krzyż podnosi głowę i mimo ogromnego bólu patrzy na ludzi z wielką miłością. Wreszcie podnosi się i bierze krzyż na swoje ramiona, lecz nogi pod jego ciężarem uginają się od ogromnego bólu, od udręk przesłuchania poprzedniej nocy, biczowania, cierniem ukoronowania, od pragnienia, od ogromnego upału. Ale miłość do nas, ludzi grzesznych zwycięża i rozpoczyna się Droga Krzyżowa.

 

L3. Panie! Ty do mnie skierowałeś słowa: „Kto chce być moim uczniem, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje”.

Codzienne obowiązki w domu, w gospodarstwie, pomoc rodzinie – czasem brakuje sił... Czy podołam, czy moja praca, moje powołanie ma sens.

W moim życiu obowiązek pracy, posługi bliźnim są zamienne, gdyż i ja również jestem osądzona na krzyż. Poddając się woli Twojej Panie dobrowolnie zgadzam się na krzyż, który dla mnie przygotowałeś.

Ale jakże ciężko jest przyjąć krzyż, gdy dotyka cierpienie, nieuleczalna choroba. Pojawia się bunt – dlaczego ja, czemu mnie to spotkało? Tak właśnie reagujemy, ale przecież krzyż Panie przewidziałeś dla każdego z nas. Wiem Panie, że przyjmując Go z miłością nie jestem sama. Ty jesteś ze mną, gdyż w krzyżu nie jest zawarta śmierć lecz zbawienie. Moje i Twoje zbawienie. Zbawienie każdego człowieka – bez wyjątku. 

Któryś za nas cierpiał rany …

 

L3. Stacja VIII

L2. Jezus Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

L1. Z ewangelii według św. Łukasz

Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem. (Łk, 23, 26)

 

L2. Zmęczenie daje się we znaki wszystkim podążającym na Golgotę. Skazańcy wolno poruszają się do przodu, jakby nie zważając na otaczający ich tłum, który krzyczy, wyśmiewa, opluwa i wyszydza. Wielki tłum, wielu ludzi, a jednak wśród nich znajdzie się kilkoro znanych nam postaci, które wyszły z tłumu. Jest nią Szymon, wracający po skończonej pracy, którego żołnierze zmusili do pomocy Jezusowi, padającemu ze zmęczenia pod ciężarem krzyża. Szymon wzbrania się, ale ostatecznie żołnierski bat i miecz pokonuje jego niechęć i nieświadomie, prosty chłop z Cyreny zostaje obdarzony łaską pomocy samemu Chrystusowi w drodze na Golgotę.

L3. Właściwie to zawsze dziwimy się, dlaczego Szymon odmówił pomocy Jezusowi. Może po prostu zwyczajnie mu się spieszyło? Może nie wiedział kim jest ten skazaniec? A może zwyczajnie nie chciał pomóc?

Jak bardzo podobna jest ta postać do każdego z nas. Nam też ciężko jest pomóc drugiemu człowiekowi bezinteresownie, coraz bardziej troszczymy się o własne potrzeby, zapominając o innych. Kiedy ktoś nas zmusi do pomocy, robimy to niechętnie, wymyślamy różne wymówki, byle tylko szybko wrócić do własnych spraw.

Czy nam w życiu również spieszy się jak Szymonowi? Czy dalej nie wiemy, że pomagając bliźniemu, pomagamy Chrystusowi? Co musi się stać, żebyśmy potrafili bezinteresownie pomagać?

Chrystus wzywa nas dzisiaj – „idźcie i głoście”, to znaczy także – „idźcie i pomagajcie sobie nawzajem”. 

Któryś za nas cierpiał rany …

L3. Stacja IX

L2. Jezus spotyka niewiasty jerozolimskie

L1. Z ewangelii według św. Łukasza

A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim.  Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: "Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!  Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: "Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły".  Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas!  Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?" (Łk 23, 27-31)

L2. ,,W ten wiosenny piątek, na drodze prowadzącej na Golgotę, tłoczyli się nie tylko próżniacy, ciekawscy i ludzie wrogo nastawieni do Jezusa, ale również grupa kobiet. Chrystus podczas swego ziemskiego życia prze­zwy­ciężał utarte schematy i uprzedzenia. W Jego otoczeniu było wiele kobiet, z którymi rozmawiał o ich wielkich i małych dramatach. Z tą samą uwagą pochylał się nad teściową Piotra trawioną gorączką, jak i nad tragedią wdowy z Nain, nad szlochającą prostytutką i nad Marią Magdaleną. Cieszył się miłością Marty i Marii i nie pozostawał obojętny na los kobiety cierpiącej z powodu krwotoków. Tak samo troszczył się o młodą córkę Jaira i o zgiętą w pół staruszkę, o wyniosłą Joannę, żonę Chuzy i ubogą wdowę, jak też inne kobiety z tłumu, które szły za Nim. Aż po ostatnie tchnienie wokół Jezusa tłoczy się świat matek, córek i sióstr.

L3. A teraz wyobrażamy sobie u boku Jezusa wszystkie dzisiejsze kobiety, przede wszystkim te upokarzane i gwałcone, zepchnięte na margines. Przywołajmy kobiety przeżywające kryzys i osamotnienie z powodu macierzyństwa. Matki żydowskie i palestyńskie i te ze wszystkich ziem ogarniętych wojną. Wdowy i kobiety w podeszłym wieku zapomniane przez własne dzieci... Jakże długi jest ten orszak kobiet, które nieczułemu i bezlitosnemu światu wciąż niosą dar czułości i wzruszenia, jak uczyniły to Synowi Maryi tamtego wczesnego, jerozolimskiego popołudnia. Budzą one w nas piękno uczuć: nie wolno się wstydzić serca, które tknięte współczuciem, zaczyna mocniej bić, a na policzkach pojawiają się łzy z pragnienia czułości i pocieszenia.

Jezus przyjmij modlitwę czułości i pocieszenia in ona staje się błogosławieństwem!

Któryś za nas cierpiał rany …

 

L3. Stacja X

L2. Jezus przybity do krzyża

 

L1. Z ewangelii według św. Łukasza

Gdy przyszli na miejsce, zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Lecz Jezus mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią». (Łk 23, 33-34)

 

L2. Nie wiedzieli, to pewne. Bo gdyby wiedzieli komu zadają cierpienie, że leży przed nimi, zdany na ich łaskę, niewinny Syn Boży – nie odważyliby się nawet podnieść młotka. Nie wiedzieli, a może nie chcieli wiedzieć? Tak jak my, teraz. Wygodnie nie wiedzieć jaki ból można sprawić drugiemu człowiekowi nie tylko ostrym narzędziem, ale także równie ostrym słowem. Nie wiedzieć jak naszego bliźniego boli odrzucenie, izolacja, smutek. Nie wiedzieć że można nie przeklinać, że można żyć bez nałogów. Nie wiedzieć że trzeba było pomóc.

 

L3. Lepiej jest iść razem z nurtem i się nie wychylać żeby czasem ktokolwiek nie pomyślał że zostało w nas jeszcze trochę miłosierdzia, współczucia czy przebaczenia – cech dla wielu oznaczających słabość. Lepiej znowu iść na święta do spowiedzi, bo tak trzeba, ale  jednocześnie nie podać ręki bliskim czy sąsiadom. Lepiej patrzeć na kogoś z zazdrością i zatwardziałością. Pytanie brzmi: Lepiej dla kogo? Ani dla nas, ani dla naszego bliźniego.

Co zresztą przekazuje nam Jezus który mówi, że lepiej krzywdy cierpliwie znosić, że lepiej urazy chętnie darować. Gdzie znaleźć siłę i wsparcie? W Nim. W jego miłości do każdego człowieka, nawet dla tego dla którego ja miłości nie mogę znaleźć.

Któryś za nas cierpiał rany …

 

L3. Stacja XI

L2. Jezus obiecuje swoje królestwo żałującemu łotrowi

L1. Z ewangelii według św. Łukasza

„Gdy przyszli na miejsce, zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie.(…) Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: «Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju»”.  (Łk 23, 33; 39-43)

 

L2. Pan Jezus trwał w agonii, był całkowicie pozbawiony siły, mocy, władzy – wszystkiego. Mimo to, jednym zdaniem, spojrzeniem dokonał ostatniego uzdrowienia w swoim ziemskim życiu. Wprowadził do Królestwa  Niebieskiego jednego z wiszących obok siebie łotrów.

 

L3. Historia Dobrego Łotra, to dla nas szczególnie dobra nowina o tym, że człowiek, chociaż się nie nawrócił przez całe życie, mając dostęp do słów Jezusa, oglądając Jego cuda, słuchając Pasterzy Kościoła – źle czynił, drwił z Boga, to w pewnym momencie, w jakieś ciężkiej sytuacji życiowej, w chwili ostatniego tchnienia, może być najbliżej Jezusa, jak tylko można sobie wyobrazić. Dobry Łotr rozmawiał z Jezusem i to jak z przyjacielem, bronił Go i był  w stanie wypowiedzieć kilka słów na miarę otwartego nieba: „Jezusie wspomnij, przebacz, daruj, bo zgrzeszyłem”. Nie zawiódł się, bo Bóg nie zawodzi nawet w ostatniej minucie ludzkiego życia.

Panie, daj mi wiarę w Twoje miłosierdzie i odwagę gestu ostatecznej ufności!

 

Któryś za nas cierpiał rany …

 

 

L. 3 Stacja XII

L2. Matka i umiłowany uczeń pod krzyżem Jezusa

L1. Z ewangelii według św. Jana

A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie." (J 19, 25-27)

 

L2. Maryja milcząco stała u  boku Chrystusa. Pozostawała w ukryciu, gdy obwoływano go wielkim prorokiem, a jest blisko Niego w chwili poniżenia. Nie zawahała się do końca trwać w planie Bożym. Jan pozostał wierny Jezusowi aż do końca. Jako jedyny z Apostołów stał pod Jego krzyżem na Golgocie. Nie uląkł się ani nienawiści Żydów, ani przerażającego widoku ukrzyżowania.

L3. Tak życie Jezusa tutaj na ziemi. Wisząc na krzyżu patrzy na swą ukochaną Matkę i umiłowanego ucznia Jana. Widzi w nim wszystkich ludzi – każdego z osobna. Widzi i nas. Wie, że potrzebuję Matki, aby Jego męka i śmierć nie zostały przez nas zmarnowane. Jezus prosi, abyśmy wzięli Jego Matkę do domu swego serca i byli dla niej dobrymi dziećmi.

Maryjo, Matko konającego Jezusa, zapraszam Cię do swego serca. Chcę tak jak Jan oddać się Tobie w sposób całkowity i nieodwołalny. Jako Twoje, Maryjo, dziecko pragnę być zawsze wiernym Jezusowi Chrystusowi i Kościołowi Świętemu, którego jesteś Matką.

Któryś za nas cierpiał rany …

 

L3. Stacja XIII

L2. Jezus umiera na krzyżu

 

L1. Z ewangelii według św. Mateusza

Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eli, Eli, lema sabachthani?», to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: «On Eliasza woła». Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: «Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić». A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha. (Mt 27, 45-50).

L2. Pomiędzy niebem a ziemią stanął krzyż, a na nim zawisło zbawienie świata. Jezus z rozpostartymi ramionami ogarnął cały świat, otwierając ludziom źródło łaski i bramy zbawienia.

 

L3. Tyle w naszym życiu możliwości zjednoczenia z Bogiem. Tyle łaski nam przeznaczonej, czy staramy się ja wykorzystać? Czy Chrystusowa śmierć na krzyżu otwarła nasze serca i nasze człowieczeństwo dla miłosiernego Boga? Przepaść nienawiści może zostać zasypana wyłącznie przez osobiście przeżyty moment Jezusowej śmierci. Bóg zna twoją wartość i zaprasza Cię do relacji ze sobą. Boże udzielaj nam obfitości Twoich darów, abyśmy osiągnęli pełną wolność i posiedli radość życia wiecznego, której już tutaj, na ziemi pozwalasz nam kosztować. Jezu naucz nas miłować wszystkich  ludzi, przebaczać bliźnim, a tęsknotę za zmarłymi z naszych rodzin, pamięć o nich, zamień w łaskę dla nich szczęścia wiecznego.

Któryś za nas cierpiał rany …

 

L3. Stacja XIV

L2. Ciało Jezusowe zdjęte z krzyża i złożone do grobu

 

L1. Z ewangelii według św. Mateusza

Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. Udał się  on do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać. Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł. Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu."

 

L2. Zanim złożono ciało Jezusa w grobie, dano je w dobre i ciepłe ręce Jego Matki. Ona najczulsza, najukochańsza, najświętsza; wie, że jest to kres cierpienia jej Syna. Miecz   boleści przeszywa Niepokalane Serce Maryi, tej która jest współodkupicielką.   Wydaje   się Jej, że dopiero była ta cudowna chwila, kiedy tuliła małe dziecię w Betlejemskiej Szopie.  Może jak wtedy i dziś Jej święte łzy ogrzeją Syna, najmiłosierniejszego Jezusa Chrystusa, Zbawiciela Świata.

Dla Matki dziecko jest zawsze ukochanym dzieckiem. Nie ważne czy małe, czy duże. Miłość  Matki jest zawsze największa, a cierpienie dziecka jest dla Niej największym cierpieniem. Wzrok Matki trzymającej ciało Syna mówi:  Jeszcze nie zabierajcie Jezusa do zimnego grobu! Jeszcze nie zabierajcie...

 

L3. Maryjo! Przyjmij nasze współczucie, naszą skruchę, przyjmij naszą chęć poprawy i zanieś przed tron Najwyższego. Złóż nasze grzechy- te duże i małe do grobu z Twoim Synem. Niech odrodzi się w każdym z nas Nowy Człowiek skąpany we krwi Najświętszego Baranka.

Często nie rozumiemy cierpienia niewinnych osób, śmierci dzieci, wpadamy wtedy w rozpacz. Jest nam trudno przyjąć to, co jest Bożym zamiarem wobec naszego życia. Musimy pamiętać, że nasze ziemskie życie jest darem, który ofiarował nam Pan Bóg, abyśmy dobrze z niego korzystali. Niech każdy dzień będzie dla nas czasem łaski, czasem zbawienia. Ty Panie oddałeś za nas swoje życie jako dowód nieskończonej miłości ku nam. Pragniemy podążać za Tobą dokądkolwiek nas wezwiesz. Niech zbawienie stanie się w pełni naszym udziałem.

Wykonało się...

Bóg musi dokończyć swego dzieła, dzieła odkupienia człowieka. To tylko trzy dni... Zmartwychwstanie jest bliskie

Jezu ufam Tobie!

Któryś za nas cierpiał rany …

 

Powrót do Strony Głównej
Projekt i realizacja: © 2011 by